czwartek, 1 marca 2012

01-03-2012

PERFEKCYJNY DOSIAD
Techniki stosowane do porozumiewania się z koniem zostały opracowane tak, by ani nasze ciało, ani ciało konia nie było poddawane nadmiernemu wysiłkowi.
W podstawowym dosiadzie osoba patrząca na nas z boku powinna móc wyznaczyć prostą linię przez ramię, udo i piętę po obu stronach.

Jest to optymalna pozycja dosiadu umożliwiająca oddziaływanie pomocami niezależnie od siebie. Ciężar jeźdźca rozkłada się na jego kościach kulszowych, a większość siły i energii generują biodra, siedzenie i mięśnie dolnej partii pleców. Jest to łatwiejsze do zrozumienia, jeśli znamy pojęcie "ki" ze wschodnich sztuk walki lub techniki Alexandra stosowanej do osiągnięcia właściwej postury. 
RÓWNOWAGA KONIA
Musimy brać pod uwagę nie tylko własny środek ciężkości, ale również konia. Pozycja jeźdźca oprócz zapewnienia utrzymania w siodle powinna jak najmniej naruszać równowagę konia i pomagać mu, aby w ruchu  brał udział również zad. Można użyć ciężaru ciała, by pomóc mu w delikatny sposób, na przykład wyginając się w kierunku skrętu, podnosząc się w strzemionach do skoku, ale zbytnie przemieszczanie ciężaru ciała bardziej mu utrudni ruch. 
Łydki służą do popędzania konia do przodu, a ręce do wspomagania zatrzymania i kierowania- wszystko to musi jednak odbywać się bez naruszenia podstawowej równowagi. W miarę zyskiwania doświadczenia nauczymy się, jak wydajną pomocą jeździecką jest ciężar własnego ciała, nie działanie rąk. Pamiętajmy, że wodze działają bezpośrednio na pysk konia, który jest bardzo wrażliwy i można go łatwo zranić.

wtorek, 28 lutego 2012

Jak powinien wyglądać prawidłowy dosiad w jeździe konnej?



Poruszę tutaj jeden z najczęściej poruszanych tematów w kategoriach jazda konna i konie- nasz dosiad.

Prawidłowy dosiad jest podstawą w jeździectwie.
Naukę prawidłowego dosiadu zaczniecie wraz ze swoją pierwszą jazdą.
Wtedy to instruktor nauczy was podstaw dosiadu na lonży,
tak żebyście nie musieli kierować koniem i mogli skupić się na własnym ciele.

Prawidłowy dosiad:
Głowa- skierowana prosto, wzrok należy kierować pomiędzy uszami konia.
Barki- wyprostowane lecz rozluźnione. Łopatki delikatnie ściągnięte.
Ramiona- przyłożone do boków(nie przyciśnięte).
Dłonie i nadgarstki- trzymane pionowo. Wodze trzymamy między najmniejszym palcem a kciukiem. Kciuk jest zamknięty na wodzy.
Siedzenie- siadamy pewnie w siodle, przerzucając ciężar na kości kulszowe. Biodra podążają za ruchem konia. W kłusie amortyzują wstrząsy w górę i delikatnie w przód. W galopie wypychają konia do przodu.
Uda- odchylone jak najbardziej do tyłu(nie odrywając kości kulszowych od siodła) i skierowane
delikatnie do wewnątrz.
Kolana- Oparte o poduszki kolanowe. Nie są przyciśnięte.
Łydki- Przyłożone do boków konia nieco za popręgiem.
Stopa - cały ciężar z góry poprzez siedzenie i nogi musi przenosić się na pięty,
które automatycznie zejdą na dół. Strzemię musi być oparte w najszerszym miejscu stopy.
Palce skierowane w stronę konia(nie kierujemy samych palców w stronę konia, jeśli uda skierujemy do wewnątrz to kolano przyłoży nam się ładnie do siodła a palce skierują się do konia).
Utrzymujemy linię prostą pomiędzy uchem, łokciem a piętą.

Wyróżniamy dosiad:
*Pełny- ciężar spoczywa w siodle na kościach kulszowych.
*Lekki- ciężar spoczywa na nogach poprzez biodra i kolana aż do pięt.
*Dwupunktowy- inaczej pół siad. Ciężar spoczywa na nogach a siedzenie jest nad siodłem.
Ruszanie:
Aby ruszyć koniem należy wypchnąć go lekko dosiadem do przodu następnie dodając łydkę.
Jeśli nie zadziała używamy wraz z następną łydką bata.
Zatrzymywanie:
Dodajemy łydki i milisekudnę później zamykamy dłonie, blokując dosiad. Jeśli koń się zatrzyma- odpuszczamy.
Cofanie: Blokujemy ruch na przód za pomocą wodzy, cofamy obydwie łydki za popręg i działamy nimi na przemian.
Wydłużenie wykroku:
Wypychaj konia do przodu biodrami. Zamknij łydki i oddaj ręce do przodu.
Skręcanie:
W lewo: Ciężar lekko przeniesiony na lewą kość kulszową. Zewnętrzne biodro przesunięte lekko do przodu.
Lewa łydka działa na popręgu a zewnętrzna lekko cofnięta. Wodza zewnętrzna napięta podczas gdy wewnętrzna
pulsuje.
Ustępowanie od łydki w lewo:
Siądź dokładnie na środku siodła. Lewa łydka na popręgu. Prawa za popręgiem prosi skręcenie(daje sygnał i
natychmiast odpuszcza)
Łopatka do środka w lewo:
Ciężar przeniesiony na lewą kość kulszową. Lewa łydka na popręgu prosi o wygięcie wokół niej.
Prawa łydka lekko za popręgiem zapobiega uciekaniu zadu. Lewa wodza pulsuje. Prawa wodza jest stała.
Do tego obie wodze przesuwają się lekko w lewo.
Najczęstsze błędy:
*Usztywnianie się.
*Kurczowe trzymanie kolanami.
*Niecofnięte ręce. Wyprostowane w łokciach.
*Zadarta pięta. Lub na siłę ciągnięta do dołu.
*Niepodążanie za ruchem konia biodrami.
*Anglezowanie poprzez stawanie w strzemionach.
* Ciągnięcie za wodze.
Ćwiczenia poprawiające dosiad na lonży:
Poproś kogoś żeby wziął Cię na lonżę- pozwoli to nawet doświadczonym
jeźdźcom poprawić dosiad.
Odepnij strzemiona lub przełóż je na krzyż z przodu siodła.
Usiądź pewnie w siodle i rozluźnij się.
Jadąc w stępie ustaw nogi we właściwej pozycji i odstaw je od siodła na boki- tak właśnie głęboko powinniście siedzieć zawsze w siodle.
Wykonuj różne ćwiczenia np dotykając uszu czy ogona konia najpierw w stępie a wraz z doświadczeniem i w kłusie czy galopie.

28-02-2012


Ostatnio bardzo dużo jeździmy w tereny. Wszystko fajnie, pięknie, ale... Właśnie, ale! Gdy mijamy galopem jakąś dróżkę skręca w nią i mnie wywozji, czasem robi tak, że staje ja mu łydkę, a on bryki i nie chce iść dalej... Wie ktoś co z tym zrobić?
Agata

Mój pierwszy wpis w życiu :)

Cześć po raz pierwszy mam nadzieję, że nie ostatni. Jak już wspominałam w swoim opisie mam konika, a właściwie nie wiem czy mogę go nazwać koniem raczej moim najbliższym przyjacielem! Moja przygoda zaczęła się z nim około 2 lata temu, gdy jeszcze stał u handlarza zakrożony rzeźnią... Pojechałam tam, bo mam jeszcze klacz i szukałam ogiera do pokrycia. Zobaczyłam jego, oczy miał bardzo smutne, nigdy nie widziałam tak źle traktowanego konia, ale cóż, sama nic nie mogłam zdziałać. Zenek(handlarz) zaproponował mi, że mogę na nim jeździć, zgodziłam się. Po tygodniu dopiero go odwiedziłam zastanawiając się jak mogę pomóc konikowi. Szkoda mi go było, w końcu miał za sobą oraz mam nadzieję przed sobą karierę sportową-wyścigi. Umówiłam się z koleżanką, która mieszkała blisko na to, że pojedziemy razem w teren. Szłam na żywioł, nigdy nie siedziałam na tym koniu, koń miał 6-cio miesięczną przerwę od jazdy i jakiegokolwiek kontaktu z siodłem. Wsiadłam na niego usłyszałam w pewnej chwili dziwny odgłos-ughh. Koń odetchnął. Strasznie się bałam, w końcu to anglik po wyścigach, nie wiedziałam jak zareaguje. Próbowałam się uspokoić. Jak poszło? Wspaniale!! Nigdy nie jeździłam na tak świetnym koniu. Po roku jazd "okazjonalnych" na nim, przyszło mi się pożegnać z nim :( Ale Zenek spytał się mnie co chcę za te jazdy, odpowiedziałam, żeby sprzedał mi konia za pół ceny. Po długich namysłach zgodził się. Taaaaak! Dokładnie 14-02-2011 koń do mnie przyjechał. Ma się dobrze lepiej zawsze mogłoby być, ale cóż, idziemy w dobrą stronę. A teraz zdjęcie z niedawna :) Postaram się uzupełniać bloga systematycznie :)
Agata